O żylakach prawie wszystko

Żylaki nie są tematem, który poruszamy przy spotkaniach towarzyskich z wyjątkiem może tych, na których się żalimy co nas boli i gdzie nam strzyka. Cierpi nań więcej osób niż nam się wydaje a ich przyczyny są bardziej złożone niż „dostałam w spadku po mamie”. Żylaki są wciąż traktowane nieco po macoszemu, jako „kondycja” fizyczna czy problem natury kosmetycznej i postrzega się je jako chorobę drugiej, albo nawet trzeciej kategorii. Okazuje się, że kwestia żylaków wcale nie jest tak jednoznaczna i prosta. O tym, czym są żylaki i jak można się z nich wyleczyć, bo jest to możliwe, rozmawiamy ze specjalistą w tej dziedzinie, flebologiem, doktorem Piotrem Brukaszem właścicielem kliniki Institute for Vein Health w Palos Hills.

RwA: Żyły mają wszyscy. Nie u wszystkich jednak zamieniają się one w żylaki. Jak dochodzi do powstania żylaków i dlaczego? Czy na żylaki należy patrzeć jako na chorobę czy jest to problem natury estetycznej?

Dr.Piotr Brukasz: Najważniejsze jest zrozumienie tego czym są żylaki. Jest to część układu krwionośnego w którym mamy tętnice, doprowadzające krew do organów min. do nóg, i żyły, które tę krew „odbierają” i odprowadzają z powrotem do serca. To rozgraniczenie jest bardzo ważne, bo żylaki powstają w tylko w żyłach. Żyły wykonują pracę przeciwko sile grawitacji, z racji tego, że nie mają dodatkowych pompek, które pomagałyby przesyłać tą krew wyżej, to nasze mięśnie kurcząc się podczas ruchu i chodzenia muszą wypychać tę krew w żyłach w stronę serca. W zdrowych żyłach ta krew nie wraca, gdyż znajdujące się tam zastawki zamykają się i nie pozwalają na jej powrót. W chorych żyłach ten system jest zaburzony.
Żyły są, z natury, miękkie i jest ich o wiele więcej niż tętnic, wykonują też, zwłaszcza te znajdujące w nogach, znacznie cięższą pracę niż reszta naczyń krwionośnych.
W powstawaniu żylaków ogromne znaczenie ma genetyka. Możemy je odziedziczyć po naszych przodkach, zarówno tych bliższych jak i dalszych. Możemy odziedziczyć gen który spowoduje, że nasze zastawki będą bardzo słabe i nie będą trzymały tej zwrotnej fali krwi. Spowoduje to opadanie krwi i gromadzenie się jej w pewnych miejscach i doprowadzi do powstawania żylaków.
Żylaki są, oficjalnie, chorobą, która od dawna ma swój własny kod medyczny w amerykańskim katalogu chorób. W powszechnym mniemaniu ludzkim jednak jest to „tylko” stan, do którego ludzie się przyzwyczajają w myśl „moja babcia to miała i ja też to mam” i tak ma być. Żylaki są postrzegane, mylnie zresztą, wciąż jako zjawisko bardziej kosmetyczne niż chorobowe.
Trzeba podkreślić jednak, że jest to choroba i to choroba tzw. cywilizacyjna, na którą cierpi znacznie więcej osób niż kiedyś, ale także choroba, którą się leczy.

RwA: Co ma najbardziej znaczący wpływ na powstawanie żylaków? Co je powoduje i czy wszystkie problemy z żylakami są takie same?

PB: Poza genetyką, największy wpływ na powstawanie żylaków ma nasz styl życia, to czy jesteśmy otyli, czy palimy papierosy, które są bardzo szkodliwe. Również to, co i ile jemy, czy jesteśmy aktywni, czyli czy pobudzamy tą krew do tego, żeby odpowiednio krążyła, bo to ma ogromny wpływ na tworzenie się żylaków.
Bardzo silny wpływ na tworzenie się i pogarszanie żylaków ma także nasza praca. To, czy mamy pracę stojącą, czy siedzącą. np. pielęgniarki, fryzjerki, kierowcy, osoby pracujące przy taśmach fabrycznych mają dodatkowe predyspozycje do tego, żeby mieć żylaki. No, i oczywiście ciąża, która jest jedną z częstszych okoliczności w których żylaki się pojawiają.

RwA: Kto jest najbardziej narażony na powstawanie żylaków i z jakiej przyczyny?

PB: Poza tymi, którzy odziedziczyli specyficzny gen, będą to osoby, które dużo stoją lub siedzą w bezruchu w pracy, w której spędzamy większość dnia. Panie, które są fryzjerkami, panowie stojący przy taśmach w fabryce czy kierowcy ciężarówek.
Większą szansę na zachorowanie mają także osoby palące nawet jeżeli nie mają predyspozycji genetycznych oraz panie które dużo chodzą na obcasach.
Bardzo duże znaczenie ma też, jak nadmieniłem wcześniej, tusza. Otyłość powoduje, że krew ma ogromny problem z powrotem z kończyn dolnych, więc osoby z nadwagą i otyłe będą w grupie zwiększonego ryzyka.
Kobiety w ciąży i po ciąży są znacznie bardziej narażone na powstawanie żylaków, bo dziecko w miednicy uciska na naczynia krwionośne, co może dodatkowo obciążać układ krążenia. Na dokładkę, kobiecie w ciąży przybywa krwi i płynów ustrojowych, które, kolokwialnie mówiąc „gdzieś się muszą podziać” i najczęściej w wyniku działania grawitacji, trafiają do nóg.
Statystycznie, w śród osób cierpiących na żylaki jest znacznie więcej kobiet, i to nie tylko ze względu na ciążę, ale ogólnie, na hormony. Estrogeny mają wpływ na stan zastawek w żyłach. Mówi się o tym, że między 40 a 50% wszystkich kobiet może cierpieć na żylaki. Mężczyźni także chorują na żylaki, ale kobiety zdecydowanie częściej. Jak już mówiliśmy wcześniej każdy, kto jest narażony na przebywanie w jednej pozycji przez dłuższy okres czasu, stojącej czy siedzącej, jest narażony na powstawanie żylaków.
Natomiast mitem jest, że trzymanie nogi na nogę powoduje powstawania żylaków.

RwA:  Skoro powstawanie żylaków jest warunkowane genetycznie oraz jest wynikiem stylu życia, czy jest sposób na to, żeby dbać o żyły i nie dopuścić do powstania żylaków?

PB: Oba czynniki mają wpływ na powstawanie żylaków w różnym stopniu. Należy pamiętać o tym, że nawet jeżeli mamy predyspozycje genetyczne, czy jesteśmy w grupie ryzyka,  nie oznacza automatycznie tego, że zachorujemy. Zdarzają się bliźnięta z genetyczną predyspozycją i tylko jeden z nich zachoruje na żylaki. Najważniejszą rzeczą jest edukacja. Trzeba być świadomym istnienia takiego problemu, słuchać swojego ciała i obserwować potencjalne symptomy. I nie dopuszczać do tego, żeby zrobiły się żylaki, bo jest to możliwe, mimo tego, że nie jest łatwe.

RwA:  Jakie czynniki wpływają na pogorszenie się problemu żylaków? I z drugiej strony czy są takie, które mogą sytuację poprawić?

PB: Najgorsze co można zrobić, że jeżeli ktoś już ma początki żylaków, to ignorowanie problemu.  Niereagowanie przyśpiesza powstawanie kolejnych żylaków. Leczenie prowadzi do tego, że zmniejszamy ciśnienie w nogach, przekierowujemy krew do zdrowych żył, przez co oddalamy okres w którym powstaną nowe żylaki.  Jeżeli natomiast zostawimy problem nieleczony, to istniejące żylaki pociągają za sobą następne i problem się nawarstwia. Jeśli ktoś zauważy u siebie początki żylaków to powinien jak najszybciej się tym zająć, bo o ile leczenie nie powstrzyma całkowicie powstawania nowych żylaków, to jednak znacznie spowolni i oddali ten proces oraz w niemalże całkowitym stopniu zredukuje ryzyko potencjalnych komplikacji, które mogą się pojawić w wypadku nieleczonych żylaków.

RwA:  Czy, kontynuując, jest możliwość poprawienia stanu żył/żylaków, czy raczej jest to raczej problem, który zawsze będzie nawracał?

PB: Żylaki są problemem układu krążenia, którego nie możemy się całkowicie pozbyć, w związku z czym nie możemy całkowicie wyeliminować ryzyka powtórnego tworzenia się żylaków. Jednakże, jest to problem, który nie zaadresowany będzie się pogarszał. Jeżeli, na przykład, młoda kobieta zauważy u siebie początki żylaków,  myśli że poczeka z leczeniem do czasu po ciąży, czy po wielu ciążach, to może się spodziewać, że ten problem będzie się pogarszał z czasem. Z każdą ciążą będzie gorzej, żylaki będą bardziej bolesne i każda kolejna ciąża będzie trudniejsza do zniesienia.
Kiedyś się uważało, że lepiej poczekać z leczeniem żylaków do czasu, kiedy się przejdzie wszystkie ciąże. Obecnie powszechna opinia jest taka, że żylaki powinno się leczyć jak najszybciej, nawet pomiędzy ciążami. Należy również podkreślić, że nieleczenie wiąże się z całym wachlarzem komplikacji, które wzrastają w miarę odkładania leczenia.
Oczywiście dbanie o generalne zdrowie: dietę i wagę, ruch, sen i odpowiedni odpoczynek, to wszystko jest bardzo ważne – to jest podstawa nie tylko w zapobieganiu, ale też niedopuszczaniu do pogorszenia się żylaków.
Są dodatkowe czynniki wspomagające, takie jak tabletki ziołowe, maści, kremy czy pończochy uciskowe. One pomagają i mogą przynieść tymczasową ulgę, ale nie leczą i nie wyeliminują całkowicie problemu. Pacjenci szczególnie lubią pończochy uciskowe, ponieważ dzięki nim mogą mieć przedsmak tego, jak się będą czuli po leczeniu (już bez pończoch), że nie będzie tego uczucia ciężkości, opuchlizny, wystających żył  i przebarwień skórnych, które niechybnie zaczną się pojawiać jeżeli nie zabierzemy się za leczenie. Warto podkreślić, że przebarwienia skórne są bardzo trudne do zniwelowania nawet po leczeniu. Są one wynikiem tego, że znajdujące się we krwi jony żelaza, zbierają się wraz z krwią zastoinową w żylaku i stamtąd przenikają do skóry. Także nawet jak żylak zostanie usunięty, to przebarwienie zostaje w skórze i jego usunięcie zajmuje dużo czasu.
Tak więc objawy można poprawić, ale bez konkretnego leczenia żylaków nie można się pozbyć.

RwA: Czy żylaki pojawiają się tylko na kończynach dolnych? Jeżeli nie to gdzie jeszcze? I czy leczy się je w taki sam sposób?

PB: Żylaki robią się głownie na kończynach dolnych, ze względu na to, że są one najniżej i najbardziej działa na nie grawitacja. Zdarzają się przypadki żylaków na rękach i na dłoniach. Pojawiają się one głównie w systemach chorobowych, kiedy jest zaburzony odpływ krwi z rąk na przykład w przypadku guza klatki piersiowej. Są to jednak przypadki bardzo rzadkie i zazwyczaj się ich nie leczy. Kobiety, często po ciąży, mają także problemy z hemoroidami, czyli żylakami dróg rodnych. Takie żylaki też się leczy, ale zajmują się tym przeważnie ginekolodzy.

RwA: Czy żylaki można zdiagnozować wcześnie? Na co należy zwracać uwagę i co może być wczesną oznaką żylaków? Czy na przykład to, że mamy rozszerzone naczynka na twarzy czy „pajączki” gdzieś indziej, automatycznie oznacza, że będziemy mieli problemy z żylakami?

PB:  Można a nawet trzeba diagnozować żylaki tak wcześnie jak tylko się da. Jeżeli ktoś ma predyspozycje i warunki genetyczne, to zwykłe badanie ultrasonograficzne, które nie zajmuje zbyt dużo czasu, może nam bardzo dużo powiedzieć. Dlatego, takie osoby mogą przyjść co jakiś czas i sprawdzić stan swoich żył. Oczywiście, jeżeli ktoś w wieku 60 lat nie ma żylaków, to szansa, że się one pojawią jest już raczej niewielka. Generalnie osobom z predyspozycjami zaleca się robienie USG co kilka lat, zwłaszcza jeżeli pierwsze badanie wykazało, że coś się może zacząć dziać.
Proszę pamiętać, że żylaki kiedy na początku zaczynają się tworzyć są niewidoczne. Te, które są widoczne już na skórze lub pod nią, są oznaką tego, że problem jest już mocno rozwinięty.
Jeżeli chcemy podejść do problemu zapobiegawczo, to powinniśmy zwracać uwagę na wczesne objawy, kiedy potencjalne żylaki nie są jeszcze widoczne.  Do tych objawów należy ciężkość nóg, zmęczenie, opuchlizna, częste skurcze łydek czy zespół niespokojnych nóg (mrowienie) zwłaszcza w nocy, przebarwienia czy zaciemnienia skórne, które mogą się pojawiać, czy pajączki.  Pajączki są, generalnie, sprawą kosmetyczną, ale mogą być oznaką czegoś poważniejszego.

RwA:  Jak się leczy żylaki? Ile jest dostępnych opcji?

PB: Historyczne czy tradycyjne metody to tzw. vein stripping – czyli usuwanie całej żyły poprzez wyciągnięcie jej. Jest to operacja, którą się wykonuje w szpitalu przy pełnym znieczuleniu. Niektórzy lekarze, w zależności od sytuacji, jeszcze takie zabiegi wykonują, choć co raz rzadziej się to zdarza. Odchodzi się od tej techniki bo postęp technologii umożliwia usuwanie żył w sposób szybszy, łatwiejszy i być może nawet bezpieczniejszy.
W obecnych czasach zabiegi wykonuje się głównie przy użyciu lasera i są one zabiegami mało inwazyjnymi. Wykonuje się je w gabinecie lekarskim, nie w szpitalu, bez ogólnej narkozy. Ogólnie, zabieg  trwa ok. 1 godziny i można po nim wrócić do normalnego życia, pracy czy normalnych aktywności. Sam zabieg EVLT (Endovenous Laser Treatment) polega na wprowadzeniu do żyły diody z laserem, który uruchamia się w momencie wyciągania. Ciepło z lasera powoduje wypalenie żyły od wewnątrz. Żyła zostaje więc w organizmie i z biegiem czasu zostaje wchłonięta.  Po zabiegu pacjent nakłada pończochy i idzie do domu. Po niedługim czasie umawiamy się jeszcze na kontrolę aby sprawdzić postępy gojenia się. Skuteczność zabiegu laserowego jest na poziomie 98 -99 procent.
Inną skuteczną metodą, którą stosuje się głównie na mniejsze żyły jest zabieg skleroterapii. Zabieg ten polega na wstrzyknięciu w żyłkę leku, który prowadzi do rozpuszczenia wewnętrznej ścianki żyły, która w rezultacie traci strukturę i zapada się, po czym zostaje wchłonięta przez organizm. Ten zabieg najlepiej sprawdza się w przypadku mniejszych żył i tych znajdujących się pod powierzchnią skóry oraz tzw. pajączków.
Jeszcze innym zabiegiem jest mikroflebektomia, którą przeprowadza się w przypadku długiej żyły. Robi się malutkie nacięcia i przez które usuwa się żyłę małym haczykiem (trochę jak szydełkiem). Jest to zabieg, który wykonuje się raczej rzadko z racji tego, że jest dość bolesny dla pacjenta i również dlatego, że skleroterapia jest dość skuteczna w usuwaniu drobniejszych naczyń krwionośnych.

Wiele osób się martwi o to, czy można normalnie funkcjonować bez żyły lub żył usuniętych w wyniku zabiegu. Muszę przypomnieć i podkreślić jedną ważną rzecz: nie leczymy i nie usuwamy zdrowych żył, tylko takie, które nie działają i nie spełniają swojej roli, a wręcz mogą stwarzać zagrożenie dla zdrowia! Leczymy żyły, które w wyniku USG zostały zdiagnozowane jako nieprawidłowo działające i chore. Więc, jeżeli żyła nie działa i nie spełnia swojej roli a jej obecność w organizmie może prowadzić do komplikacji, to należy się nią zająć, bo jest niepotrzebna i wręcz powoduje problemy. Nie dotykamy zdrowych żył!

RwA: Jakie mogą być następstwa nieleczonych żylaków?

PB: Powikłania mogą być poważne i bardzo niebezpieczne. Pominąwszy ciągły dyskomfort i ból jakiego mogą stale doświadczać osoby z żylakami, to następstwa nieleczenia mogą być naprawdę nieprzyjemne, a nawet stwarzające zagrożenie dla życia. Może dochodzić do pękania małych żyłek i do krwotoków. Może dojść do powstania egzemy w obrębie żylaków, do łuszczenia się skóry, a także do powstawania wrzodów, które są bardzo trudne do leczenia. Może też dochodzić do powstawania skrzepów, zarówno w głębokich jak i tych powierzchownych żyłach w nodze. Kiedy krążenie nie działa jak powinno a krew nie płynie i zbiera się w niektórych miejscach to dochodzi do krzepnięcia, co prowadzi do powstawania skrzepów. Skrzepy są niebezpieczne, bo mogą wędrować do płuc, mózgu oraz serca i  zakłócać pracę tych organów, prowadząc nawet do stanów zagrożenia życia.

RwA: Czy zabieg usuwania żylaków jest zabiegiem medycznym czy kosmetycznym? Czy można liczyć na to, że zostanie pokryty przez ubezpieczenie?

PB: Z racji tego, że żylaki są chorobą, zabieg ich usuwania jest zabiegiem medycznym a tym samym pokrywanym przez ubezpieczenia. Wszystko, oczywiście, zależy od naszego planu ubezpieczeniowego. Jedne plany pokrywają więcej inne mniej, ale wszystkie pokrywają leczenie w jakimś stopniu. Firmy ubezpieczeniowe widzą, że wykonanie zabiegu usunięcia żylaków ma sens, nie tylko z punktu widzenia medycznego, ale i finansowego. Lepiej zająć się chorobą w jej wcześniejszym stadium, niż potem pokrywać koszty potencjalnych komplikacji i długotrwałego leczenia np. wrzodów, prawda?
Zabieg usuwania pajączków, natomiast, jest zabiegiem kosmetycznym i jego koszty nie są pokrywane przez ubezpieczenie medyczne.

RwA: Czy efekty takiego zabiegu są trwałe czy jest szansa, że dojdzie do nawrotu? I, czy, jeżeli już zdecydujemy się na zabieg, będzie to wszystko co ze swojej strony musimy zrobić? Czy zabieg wiąże się z pewnego rodzaju zmianami, takimi jak np. konieczność noszenia pończoch uciskowych przez długi okres czasu?

PB: Te żyły, które zamkniemy już się nie odtworzą i więc w tym aspekcie zabieg daje trwałe rezultaty. Natomiast, jak już mówiliśmy wcześniej, mając predyspozycje, możemy się spodziewać pojawienia się nowych żylaków. Jednakże, jak wspomniałem wcześniej, szybkość powstawania nowych żylaków będzie znacznie mniejsza. Są osoby, które przechodzą jedno leczenie i daje to relatywnie trwałe rezultaty.
Oczywiście, wiąże się to z koniecznością dbania o swoje zdrowie, ale dbać o zdrowie powinniśmy zarówno przed zabiegiem jak i po nim. Profilaktyka pozostaje ta sama, nic nowego nie wymyślimy.
Najczęściej bywa tak, że po leczeniu, przez ok. rok czasu pacjent jest ze mną w kontakcie, pojawia się na wizytach kontrolnych i jeżeli nic się nowego nie dzieje a wszystko się goi tak, jak powinno, to umawiamy się na konsultacje za 2-3 lata, żeby sprawdzić czy coś się znacznie zmieniło.

RwA: Jakie są korzyści z wykonania zabiegu usunięcia żylaków i dlaczego powinno się go poważnie rozważyć? Czy są jakieś przeciwwskazania?

PB:  Co do korzyści, najczęstszą rzeczą którą słyszę od pacjentek, to to, że mogą się swobodnie ubierać w krótkie spódnice czy szorty. Ja sobie zdaję sprawę, że kosmetyka jest naprawdę ważna, a im dłużej czekamy tym trudniej będzie doprowadzić nogi do ładnego wyglądu. Dla mnie, jako lekarza, najważniejsze jest poprawienie stanu krążenia i doprowadzenie do tego, żeby to krążenie w nogach było zdrowe. My robimy zdjęcia przed i po zabiegu, i 90% pacjentów nawet nie chce patrzeć na swoje zdjęcia sprzed zabiegu, tak drastyczna jest ta różnica. Zabieg wpływa nie tylko na wygląd skóry kończyn, która wygląda zdrowiej, bo jest znacznie lepiej odżywiona. Przede wszystkim wpływa na funkcjonowanie organizmu. Często panowie mówią, że np. idąc z żoną na zakupy już nie muszą siedzieć, tylko mogą chodzić z żoną po centrum handlowym. Nogi się tak nie męczą i nie ma tego uczucia ciężkości.  Często ludzie nie zdają sobie sprawy, że opory przez podejściem do leczenia żylaków są w dużej mierze natury psychologicznej i jak już zostaną one przezwyciężone i pacjent zdecyduje się na zabieg – to może być tylko lepiej.
Co do przeciwwskazań medycznych, to przeszkodę w wykonaniu zabiegu mogą stanowić stany nad-krzepliwości czy niedawno przebyty ostry skrzep (wtedy należy trochę odczekać), czy jakiekolwiek problemy z krzepliwością.  Nawet w tych przypadkach jest możliwość leczenia żylaków, bo pacjenci są już zazwyczaj na odpowiednich lekach, trzeba tylko odpowiednio ostrożnie do tego podejść. Generalnie nie ma przeciwwskazań, poza bardzo nielicznymi przypadkami.

RwA: Do kogo należy się udać w celu zdiagnozowania żylaków? Czy diagnozę stawia internista czy powinno się wybrać do specjalisty, jeżeli tak to do jakiego?

PB: Na pewno trzeba się udać do lekarza. Czasami trzeba mieć skierowanie do specjalisty od lekarza rodzinnego, bo wymaga tego ubezpieczenie. Ja jako członek American College of Phlebology wiem, że staramy się o to aby lekarze pierwszego kontaktu potrafili rozpoznawać ten problem, ale jest to bardzo złożony proces.
Każdy pacjent jest inny i aby postawić diagnozę lekarz musi takiego pacjenta zobaczyć. Jeżeli pacjent zwróci uwagę lekarza na konkretny problem to jest szansa, że lekarz obejrzy pacjenta, zleci USG i postawi diagnozę. W większości przypadków jednak, lekarze pierwszego kontaktu nie zadają pytań wykraczających poza to, z czym pacjent do nich przyszedł i nie rozbierają pacjenta do badania, więc nie są w stanie zobaczyć czy dowiedzieć się o problemie żylaków – chyba, że sam pacjent wyjdzie z inicjatywą. Jeżeli podejrzewamy, że możemy mieć żylaki lepiej udać się do specjalisty, osoby która ma większe rozeznanie w tym konkretnym temacie. Bo sam rzut oka i stwierdzenie, że ktoś ma żylaki nie wystarczy. Potrzeba, żeby osoba kompetentna nie tylko spojrzała, ale też przeprowadziła badanie USG, aby nie tylko stwierdzić istnienie żylaków, ale też sprawdzić jak rozległy jest to problem i jakie podjąć działania w kierunku leczenia. Specjaliści od żył to flebolodzy i najlepiej wybierać gabinety medyczne, a nie kosmetyczne. Polecałbym unikać miejsc, które zajmują się różnymi kosmetycznymi zabiegami i między innymi, ogłaszają, że można przyjść, usunąć żylaki i wyjść szczęśliwym i kompletnie wyleczonym. Przypominam, że leczenie żylaków jest procesem. Sam zabieg może jest krótki, ale leczenie oznacza, że bardzo często tych zabiegów jest więcej niż jeden, a proces gojenia jest długotrwały i może zająć od ok. miesiąca do ok. pół roku. Nie powinno się też na siłę próbować zrobić wszystkiego na raz, gdyż nie jest to dobre dla organizmu i czasem przynosi efekty odwrotne do zamierzonych. Każdy pacjent jest inny i u każdego ten proces leczenia będzie przebiegał inaczej, ale ktoś, kto od 30 lat ma żylaki nie może się spodziewać, że godzinny zabieg całkowicie i magicznie je zlikwiduje. Oczekiwania pacjentów są jedną z trudniejszych kwestii z jaką specjaliści od leczenia żylaków się borykają.
Musimy pamiętać, że żylaki, tak jak wiele innych chorób, nie są zjawiskiem nagłym i nie są wynikiem działania jednego czynnika. Jest to choroba, która rozwija się przez dłuższy okres czasu w wyniku kombinacji czynników, bo przecież system krążenia nie jest oddzielony od wszystkich innych systemów i organów w organizmie. Problemem współczesnej medycyny jest to, że często do choroby podchodzi się selektywnie i leczy się raczej jej symptomy, a nie samą chorobę. Otyłej osobie z żylakami prowadzącej osiadły tryb życia nie pomoże (na dłuższą metę) sam ZABIEG usunięcia żylaków, jeżeli nie zmieni ona diety, nie schudnie i nie zacznie się ruszać. Tak samo jak osobie z zespołem niespokojnych nóg nie pomogą na dłuższą metę same tabletki, gdyż zamaskują one tylko objaw potencjalnie poważniejszego problemu, jakim mogą być najczęściej żylaki.
Wiele zależy od tego, jakie informacje pacjenci mają i skąd te informacje pochodzą. Ważne aby były to prawdziwe, rzetelne informacje, których nie znajdziemy na Google czy u sąsiadki, dlatego polecam porozmawiać ze swoim lekarzem i zdecydowanie nie bać się pójść do specjalisty po to, żeby zasięgnąć informacji, porady czy konsultacji.

 

 

Bardzo serdecznie dziękujemy za ważne i pożyteczne informacje.

 

Dr. Piotr Brukasz przyjmuje w Institute for Vein Health, który mieści się przy 10510 S Roberts Road w Palos Hills, IL 60465 oraz przy 1450 W Lake Street, Suite 101 w Addison, IL 60101.  Można się skontaktować telefonicznie pod numerem 888.216.5452 i 888.216.5453 po polsku. Można też zasięgnąć informacji na stronie: http://instituteforvein.com/

 

 

 

 

 

 

Zastrzeżenie: Zamieszczone na stronie informacje o charakterze medycznym nie mogą stanowić podstawy do samodiagnozy, leczenia, lub podejmowania innych działań związanych ze zdrowiem. Informacje te nie są również poradą medyczną. Przy podejmowaniu decyzji dotyczących zdrowia należy zawsze korzystać z porady lekarza.

 

 

 

0 Comments

No comments!

There are no comments yet, but you can be first to comment this article.

Leave reply

<