9 rzeczy, których nigdy NIE powinno się mówić świeżo upieczonym rodzicom

Każdy świeżo upieczony rodzic w którymś momencie zdaje sobie sprawę, że ludzie z którymi się spotyka czasem nie wiedzą co powiedzieć…
Rodzice, którzy mają więcej niż jedno dziecko tym bardziej zauważają powtarzający się schemat; komentarze i pytania są praktycznie zawsze takie same. Ludzie, którzy nie są z młodym ojcem czy matką szczególnie blisko, szukają jakiegoś punktu zaczepienia do konwersacji, a ludzie, którzy dzieci nie mają –  również nie mają  pojęcia o czym rozmawiać. Ale to  nie ich wina, oni po prostu przez to nie przeszli.
Więc, drogi czytelniku, uznaj te informacje za przewodnik po tym czego NIE mówić tym, którzy właśnie próbują zorganizować swoje życie na nowo – z noworodkiem w centrum. Żaden z poniżej wymienionych punktów, czy to w formie pytania, czy stwierdzenie, nie powinien paść z Twoich ust w obecności świeżo upieczonego rodzica:

1. „Udaje Ci się trochę przespać?”
   A jak ci się wydaje, drogi rozmówco? Rodzice noworodka generalnie chodzą jak statyści w serialu o zombi „Walking Dead”. Jeżeli widzisz świeżo upieczonych rodziców, którzy tak nie wyglądają zapewne już zdążyli wpaść w stan odrętwienia i są na bezsenność nieczuli. Jest jeszcze szansa, że dziadkowie rzucili się na pomoc, spadając młodym rodzicom z nieba jak anioły na pomoc, by czuwać w nocy przy małym czorcie, znaczy się dzieciątku. To jest pytanie, które najczęściej pada z ust ludzi chcących podjąć konwersację. Lepiej w ogóle nie brnąć w tym kierunku; odpowiedź na to pytanie jest zawsze taka sama…
2. „Daj znać jeżeli mogę coś dla Ciebie zrobić”
   Jestem rodzicem nowo narodzonego dziecka, co automatycznie wyklucza pamiętanie kto zaoferował, że  może „coś dla mnie zrobić”. Moje możliwości mentalne są na granicy wyczerpania ze względu na powyższe…patrz punkt 1. Lepsze byłoby pytanie z gatunku „Co mogę przynieść na obiad Twojej rodzinie w czwartek?” ,albo nawet „Mogę odebrać Twoje dziecko/dzieci z przedszkola/szkoły i zabrać je do parku, żeby się pobawiły?”. Którekolwiek z tych pytań czy ofert będzie swoistym cudem z jasnego nieba. Nie doprowadzaj mnie do tego, żebym dzwonił i prosił – po prostu powiedz mi co możesz zrobić i kiedy… I przynieś ze sobą deser. Deser nigdy nie jest zły.
3. „Jak się miewa Twoja żona?”
   Fantastycznie się miewa. Właśnie wypchnęła melona przez dziurkę rozmiaru pomarańczy. Nigdy nie czuła się lepiej. Istnieje nawet szansa, że może w przyszły weekend, tak dla kaprysu, pobiegnie w maratonie. Zamiast zadawać to pytanie, lepiej powiedz „ Mam nadzieję, że Twoja żona szybko wróci do zdrowia. Co mogę dla/za Ciebie zrobić, żebyś miał  więcej czasu aby się nią zająć?”
4. „I co, przesypia już całą noc?”
   A jakże! Nasze dwutygodniowe dziecko jest medycznym wybrykiem natury i przesypia całą noc. Mam teraz tyle dodatkowego czasu, że z nudów zacząłem przeglądać i testować nowe trendy modowe. Właśnie jestem na etapie testowania stylu „Odgrzewane zwłoki”. Podoba Ci się? To najnowszy trend popularny wśród świeżo upieczonych rodziców.
5. „Właśnie kupiłem sobie szczeniaka, więc wiem jak to jest jak się ma dziecko”.
   Naprawdę, poważnie, wiesz jak to jest? Kiedy sprawdzałem ostatnim razem, zamykanie dziecka w klatce, dlatego, że przeszkadza, albo robi bałagan było nielegalne. A musiałeś wstawać do swojego szczeniaczka o 2 rano, 4 rano i 6 rano, żeby go karmić piersią? Nie sądzę również, że wstałeś dzisiaj przy akompaniamencie wrzasku swojego maleństwa umazanego kupą po pachy.
   Przysięgam, wydaje mi się z jakichś powodów, że pieluszki nie są zaprojektowane żeby utrzymać to wszystko w środku tylko żeby cały ten ambaras wybuchał na plecy. Mógłbym się rozwodzić na ten temat, ale chyba wszyscy wiedzą o co chodzi.
6. To zazwyczaj jest  mówione przez obcą osobę w sklepie kiedy dziecko wrzeszczy w wniebogłosy a ty próbujesz jak najszybciej skończyć zakupy i nie zwariować: „Pewnie jest głodny/zmęczony/ma mokrą pieluchę/itd”.
   Słuchaj, nie prosiłem o twoje zdanie i  wiem dokładnie, czego potrzeba mojemu dziecku. Tak się jednak składa, że ledwo ciągnę, nie kąpałem się od czterech dni i szczerze mówiąc, gó#*o mnie obchodzi twoja opinia na temat sytuacji. Jak chcesz mi faktycznie pomóc, odstąp mi swoje miejsce w kolejce, żebym mógł stąd szybciej wyjść.
7. „Kiedy przyniesiesz pokazać dziecko?”
   Musisz, drogi rozmówco, zrozumieć, że wyjście z domu z dzieckiem jest czasami zadaniem tak trudnym jak rozbrojenie bomby w czasie krótszym niż 30 sekund. Poza tym, głupi ludzie zawsze chcą dotykać noworodka po rękach i rozsiewać zarazki i choroby wszędzie dookoła. A chore dzieci nie śpią…NIGDY. Więc, dzięki za ofertę, ale nasz noworodek pojawi się jak on i my będziemy na to gotowi.
8. „To kiedy następne?”
   O ile dołożenie następnego producenta brudnych pieluch do naszego grona jest niesamowicie kuszące, to chyba jednak się wstrzymamy z tą decyzją. Ludzie nie powinni podejmować ważnych decyzji kiedy są w stanie permanentnego wycieńczenia, pod wpływem stresu albo w środku ważnej zmiany życiowej. Jak się domyślasz, posiadanie noworodka oznacza kumulację wszystkich trzech czynników…Plus, jeżeli wszyscy rodzice podejmowaliby decyzję o kolejnym dziecku w takim stanie,  żadne dziecko nie doczekałoby się nigdy rodzeństwa.
9. „Czy posiadanie dziecka jest warte tego wszystkiego z czego musisz zrezygnować?”
   Posiadanie dziecka jest cudem, jednym z największych w życiu, jeżeli nie największym. Każdy rodzic oddałby i zrobiłby praktycznie wszystko dla swojej pociechy. Zmęczenie, góry brudnych pieluch, bezsenne noce i nieprzerwany strumień ogłupiających kołysanek jest niczym w porównaniu z radością jaką daje bycie rodzicem. Mało który rodzic żałuje tego, że rezygnuje z części swojej wolności (i snu) żeby wychować dziecko. Większość raczej modli się o to, żeby udało im się być takimi rodzicami na jakich dzieci zasługują i jeszcze móc się dobrze przy tym bawić.

Źródło: http://www.huffingtonpost.com/beau-coffron-/9-things-never-to-say-to-the-parents-of-a-newborn_b_5024417.html